środa, 4 lipca 2012

Rozdział II

Zapraszam na Rozdział II
Na początek to wielkie DZIĘKUJĘ, za to, że jak na pierwszy raz jest tyle pozytywnych komentarzy!! 
Po 2:
Postaram się dodawać rozdziały codziennie, ale nic nie obiecuję :) No dobra, już was nie zanudzam ;p zapraszam do czytania. ;)
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>



Wstałam po 12. Strasznie bolała mnie głowa. Jeszcze dobrze nie wstałam, a z dołu dobiegł dźwięk tłuczonego szkła. Prze straszyłam się, bo nikt, poza mną, nie miał dostępu do mojego domu. Wstałam i po cichu zeszłam na dół. Dźwięk dobiegał z kuchni. Podeszłam bliżej. Nic cisza.. Zajrzałam przez drzwi czy kogoś w kuchni nie ma. Pusto. 
- Halo? Jest tu ktoś? - Zapytałam z niepokojem. Znów cisza. Weszłam do kuchni by sprawdzić czy nikogo tam na pewno nie ma. Zobaczyłam, że na podłodze leży rozbity talerz. Nagle usłyszałam szelest. Chciałam się odwrócić, ale ktoś złapał mnie od tyłu i zaczął iść w stronę salonu.
- Wcześniej twoi koledzy Ci pomogli, a teraz jesteś sama.. - powiedział.
- Dave.. Czego ty jeszcze ode mnie chcesz? - zapytałam spokojnie. - Odejdź i zostaw mnie w spokoju..
- Myślisz, że tak łatwo się poddam? Jesteś w błędzie mała..
- Puść mnie! - Zaczęłam krzyczeć - Odejdź! Zostaw mnie!
- Zamknij się!
- Nie! Puść mnie! Między nami wszystko już skończone! - Zaczęłam się szarpać. Tym razem byłam silniejsza i szybko uwolniłam się z jego uścisku. Lecz on i tak się nie poddał. Zanim zdążyłam uciec, ten złapał mnie za nadgarstki tak mocno, że ręce zaczynały mi drętwieć. - Zostaw mnie!! - Ten bezczelnie walnął mnie w twarz. Zignorowałam to. Teraz górowała nade mną złość. - Wracaj do tej swojej blond laleczki! - Tym razem to ja go uderzyłam, tylko z podwójną siłą.
- Przy najmniej wiem, że jest o sto procent lepsza od Ciebie! Wrócę do niej szybciej niż Ci się wydaje! Ale najpierw muszę coś załatwić. - Powiedział, po czym popchnął mnie na ścianę. Gdy upadłam zaczął mnie kopać i walić tam gdzie się dało. Próbowałam się bronic, ale na marne. Krzyczałam, płakałam i próbowałam uciec. Nagle za drzwiami usłyszałam znajome głosy, a raczej krzyki.
- Chłopaki! Tam ktoś jest!
- Tam jest Rose!!! - To jedyne co usłyszałam, bo znów straciłam przytomność.


>>> Kilkanaście godzin później <<<


- I co z nią?
- Nic poważnego, ale musi teraz dużo wypoczywać. Jest strasznie poobijana.
- Żaden problem.
Obudziłam się w łóżku.. szpitalnym?! Tak, wszystko wskazywało na to, że byłam w szpitalu. Za drzwiami stali chłopacy, którzy rozmawiali z lekarzem. Nagle drzwi się otworzyły, a przy mnie stanęli chłopacy i lekarz.
- Panno Quinn - zaczął lekarz. - Jest pani strasznie poobijana. Ale to nic poważnego. Więc zalecam, a nawet każe, leżeć przez najbliższy tydzień w łóżku i odpoczywać.
I znów.. leż i nic nie rób.. boże.. czemu ja musiałam trafić na takiego debila, jakim był Dave.. - pomyślałam.
- Może pani już iść do domu. I proszę się stosować moich zaleceń. To dla pani. - powiedział lekarz i podał mi receptę na leki.
- Teraz już nam tak łatwo nie uciekniesz. - Powiedział Logan.
- Tak, tak... zaraz.. Co?! - zapytałam.
Co ta czwórka ode mnie chciała?! Oczywiście, zawdzięczałam im to, że dzięki nim jeszcze w ogóle żyje.. Ale troszkę już miałam dosyć tej ich całej troski.. nawet się dobrze nie poznaliśmy..
-  Teraz zostaniesz u Nas do czasu, aż nie wyzdrowiejesz. - Powiedział James.
- Ten szaleniec znów może ci coś zrobić - Wtrącił Kendall.
- Chłopaki.. wielkie dzięki, ale sobie poradzę. Nie jestem pięcioletnim dzieckiem.. A poza tym, jeszcze dobrze się nie znamy.. 
- No to będzie okazja poznać się lepiej - powiedział Latynos i posłał mi słodki uśmiech.
- Uparci jesteście.. jak osły.. - zaśmiałam się i odwzajemniłam uśmiech.
- A ty to niby nie.. odezwała się.. - powiedział Logan, o mało co nie wybuchając śmiechem.
- Zamorduje was chłopaki! - zaczęłam się śmiać - Jak tylko odzyskam siły oczywiście.
- Już się boimy - zaśmiał się Kendall. - A teraz idziemy!
- Heh... no dobra, niech wam będzie!!! Ale jest pewien problem.
- Jaki? - zapytali wszyscy razem.
- Raczej stąd prędko nie wstanę - zaśmiałam się.
- Żaden problem - uśmiechnął się szatyn, a po chwili byłam już na jego rękach.
- Wariat! - powiedziałam i buchnęłam śmiechem. - Ale.. zanim.. do was pojadę, musiała bym wziąć parę rzeczy z domu.
- Wyślemy dziewczyny - powiedział James - One się najlepiej znają na tych waszych ciuszkach.
Przywaliła bym mu, ale nie miałam siły. Wszystko mnie bolało. Byłam potwornie zmęczona. Nawet nie zauważyłam kiedy, zasnęłam. Obudziłam się dopiero na drugi dzień. Chciałam wstać, ale w drzwiach stanął Logan.
- A panienka gdzie się wybiera? Masz leżeć grzecznie w łóżeczku - zaczął się śmiać - Głodna?
- Troszkę, długo spałam?
- To nie ważne.. - zaśmiał się - na co masz ochotę? Pizza?
Boże.. ale on był słodki.. taki opiekuńczy i strasznie przystojny. Dziewczyno weź się opamiętaj!! - krzyknął jakiś głos w mojej głowie. Ale to prawda.. spodobał mi się ten szatyn.
- Z wielką chęcią - uśmiechnęłam się do niego.
- Się robi! - krzyknął i zniknął za drzwiami.
Chwilę po nim do pokoju wszedł James i Kendall, a potem dołączył do nich Carlos i dziewczyny z moimi rzeczami oraz Logan z pizzą dla wszystkich. Nie myślałam, że oni tak na serio z tymi rzeczami.. Wariaci i tyle. Gadaliśmy i gadaliśmy. Czas biegł bardzo szybko, a ja zaprzyjaźniałam się z nimi wszystkimi. Z minuty na minutę coraz bardziej ich lubiłam. A oni mnie.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Tak wiem... beznadzieja i tyle....
Postaram się aby kolejne rozdziały były lepsze! :)
Oczywiście jak zawsze, proszę o szczere komentarze :)
Do next :D


5 komentarzy:

  1. Boże !!! Zakochałam się ! W twoim blogu oczywiście *_____________* Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ! A i Rose ma być z Loganem, zrozumiane? Hahaha nie no żartuje, ale fajnie by było..
    P.S. Wcale nie beznadziejny, lepsze niż moje <333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :P jak widac ktoś mi tu w myślach czyta :D I wcale mój blog nie jest lepszy od twojego <33 wręcz przeciwnie :D I Dziękuję! <333

      Usuń
  2. Wcale nie beznadzieja! ;0 To było super i mam nadzieje, że jakoś spikniesz szybko główną bohaterkę z Logim... :> Lece czytać dalej ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka beznadzieja..., to jest najlepszy bloog który czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest świetny <3 :*

    OdpowiedzUsuń